LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE im. ADAMA MICKIEWICZA W OPOLU LUBELSKIM


Archiwum:

3a w Pieninach

Pewnego wrześniowego dnia klasa 3a zaplanowała wspólny wyjazd w celu zwiedzenia ciekawych miejsce i obejrzenia pięknych krajobrazów Pieni, zintegrowania się, upowszechnienia zdrowego stylu życia.

W dzień przed wyjazdem wszyscy uczestnicy przygotowywali się z niecierpliwością do wyjazdu. W końcu stało się: 11 październik godzina 5.50 – zbiórka na placu przy skwerku. Żadnych spóźnień – wszyscy obecni – wyjeżdżamy!

Opiekunami wycieczki byli p. Joanna Mroczek i p. Danuta Piłat.

Po długiej drodze dotarliśmy do miejscowości Jaworki, gdzie czekał na nas nasz przewodnik – p. Jacek Zachwieja. Zmęczeni podróżą przeszliśmy grzbietem małych Pienin na Palenicę. Jak na pierwszy dzień było to dla nas wielkie wyzwanie. Jakże dumni byliśmy z naszego wyczynu. W końcu dotarliśmy do pensjonatu CZARDA w Szczawnicy. Pensjonat wzbudził nasz zachwyt. Był bardzo zadbany i przytulny. Zjedliśmy obiadokolację i zakwaterowaliśmy się w swoich pokojach. Wbrew zmęczeniu mieliśmy jeszcze dużo siły na wspólną zabawę.

12 października o godzinie 8.30 wyruszyliśmy do zamku w Czorsztynie. Kolejnym punktem naszej wycieczki było wejście na Trzy Korony. Nie było łatwo. Mimo to wszyscy dotarliśmy na szczyt. Przepiękne widoki rozciągające się ze szczytu spowodowały, że zapomnieliśmy o zmęczeniu.. Pogoda nam sprzyjała. Jesienną porą Pieniny wyglądają najatrakcyjniej.

Wyczerpani, ale jakże dumni ze swoich wyczynów, wróciliśmy wieczorem do pensjonatu na posiłek. Wieczór spędziliśmy w miłej atmosferze.

13 październik – to już ostatni dzień wycieczki – nadszedł czas pakowania się. Po śniadaniu opuściliśmy pensjonat.

Przejechaliśmy do zamku w Niedzicy, który stoi na stromej skale o wysokości 566 m npm. Z tarasu widokowego podziwialiśmy wspaniały widok na okolicę: Pieniny, zaporę, zamek czorsztyński a nawet Tatry. Następnie obejrzeliśmy wozownię i przespacerowaliśmy się po zaporze. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć przejechaliśmy do miejscowości Sromowce Niżne i przeszliśmy Wąwozem Sobczańskim, skąd po raz ostatni podziwialiśmy Trzy Korony. Ze Sromowców przeszliśmy kładką na stronę słowacką do Czerwonego Klasztoru, a następnie przejechaliśmy do Krościenka, aby zrealizować ostatni, najbardziej wyczekiwany punkt naszej wyprawy – park linowy „ABlandia”. Najpierw poznaliśmy techniki związane ze wspinaczką na linach, a następnie na jednej z tras linowych wykorzystaliśmy zdobytą wiedzę w praktyce - spróbowaliśmy swoich sił, pokonaliśmy własny lęk i przeszkody umieszczone na linach: kładki, belki, pętle, siatki i różnego rodzaju zjazdy. W ten sposób niejeden z nas nauczył się opanowania, odpowiedzialności, technik utrzymania równowagi, a co niektórzy przełamali barierę leku wysokości czy strachu. Następną atrakcją było potężne wahadło – huśtawka na linach BigSwing. Podczas spadania w dół serca zamierały i zatrzymywał się oddech.

Bardzo sympatyczny instruktor dodawał nam jeszcze więcej wrażeń. Park okazał się nie lada wyzwaniem. Strach, a nawet łzy w oczach w zamian za sporą dawkę adrenaliny i niezapomnianych wrażeń. Dumni ze swojej odwagi i bardzo zmęczeni wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Z uśmiechem na twarzy wróciliśmy do domów. Żal pomyśleć, że była to nasza ostatnia wspólna wycieczka:)

17 października 2010